paweł solski paweł solski
549
BLOG

Czy polityk powinien ponosić odpowiedzialność za swoją działalność?

paweł solski paweł solski Polityka Obserwuj notkę 13

Na tak postawione pytanie odpowiedź brzmi: odpowiedzialność powinien ponosić i on, i jego rodzina. W państwach suwerennych - jak Anglia, Francja, Rosja - na przestrzeni dziejów naród od polityków egzekwował odpowiedzialność w skali maksymalnej. Ścinano królów, ich bliższych i dalszych krewnych.

Najdalej w tym względzie poszli Rosjanie, którzy w zasadzie wytrzebili panujący do drugiego dziesięciolecia dwudziestego wieku ród Romanowych.

Oczywiście, słuszna zasada rozliczania polityków i ich rodzin za działalność jest słabo egzekwowalna wśród narodów słabych. Poddane wielowiekowej manipulacji rozmywania osobistej odpowiedzialności, ogłupiane religijnym bełkotem o przebaczeniu nie rozumieją, że wyłącznie nieuchronność rozliczenia jest hamulcem dla rozwydrzonych „mężów stanu”.

W Centralnej Europie tylko Rumuni rozliczyli tyrana i jego żonę, ale nie dopełnili aktu rozliczenia do końca, bo pozostawili jego dzieci. Tymczasem dzieci są tu najważniejsze, ponieważ ofiary polityków umierają, czas zaciera ślady działalności polityka i rozmywa winy, wówczas pojawiają się krewni „męża” i starając się zakłamać prawdę wybielają, wybielają! Wyobraźmy sobie, jakby wyglądała rewolucja francuska, gdyby nie zamęczono siedmioletniego delfina i chłopiec osiągnąłby pełnoletność. Nie trudno też sobie wyobrazić, co działoby się we Francji, gdyby nie zgilotynowano potwora Robespierre’a.

Jak wyglądały ostatnie godziny tej krwawej łachudry i bożyszcza Lenina – Maksymiliana Robespierre’a i jego szajki? Łącznie dwudziestu jeden osobników. Zostali przewiezieni na wózkach popołudniową porą, poprzez nieprzeliczony tłum, w większości rodzin ofiar tego bydlaka i jego pomagierów, pod gilotynę. Oto łotr Maksymilian z przewiązaną szczęką leżał na wózku, a ludzie skandowali: „Oddaj mi moje dziecko, morderco!”, „Idź do swoich ofiar kacie”. Po stu dniach władzy siepacz i jego ferajna znaleźli się tam, gdzie dawno powinni zawędrować. Oprócz Robespierre’a stracono również jego braciszka i pozostałe potwory. W jakiś czas po tej egzekucji Francuzi pozbyli się również około sześciuset pachołków kata Francji. Mówiono po egzekucji w Paryżu, a później we Francji: „Przechodniu, kimkolwiek jesteś, nie opłakuj mej śmierci. Gdybym żył, ty byłbyś martwy.”

Stalin zabił Lenina, gdyż ten chciał wzmożenia terroru i ciągle bredził o obumieraniu państwa, a Stalin wiedział, że jak nie weźmie w karby tłuszczy, to koniec będzie bardzo nieprzyjemny, więc nie było mowy o jakimś eksporcie rewolucji, tylko trzeba było działać na rzecz stabilizacji.

W Polsce, po odzyskaniu niepodległości, po 125 latach okupacji, nawet nie rozliczono efektów działania okupantów: jak rabunek majątków ziemskich po Powstaniu Styczniowym, czy szeroka kolaboracja z wrogiem przez wszystkie lata zaborów. Był to podstawowy błąd.

Po 1939 usiłowano jakoś rozliczać sanację, ale działania były rachityczne i nieudolne. Nic nie stało na przeszkodzie na przykład - wytoczeniu procesu Mościckiemu, który jako prezydent, przez cały okres sanacji był synonimem korupcji maksymalnej. O jego prezydenturze mówiono, że ”Polska nie ma szczęścia do Prezydentów, bo pierwszego zastrzelono, jak psa, drugiego przegoniono, jak psa, a trzeci słucha się, jak pies.”

Fakt, że sanacyjni politycy i ich rodziny nie ponieśli odpowiedzialności za swoje bezeceństwa powoduje, że polscy politycy nonszalancko  traktują misję wobec narodu. W gruncie rzeczy oni wszyscy uważają, że muszą być lojalni, do czasu oczywiście, wobec swojej partyjnej koterii, a nie społeczeństwa. Nas, swoich wyborców, traktują, jak namolny, uciążliwy balast złożony na ogół z ociężałych umysłowo, a siebie, jako pomazańców bożych.

Szczególnie jest to widoczne w uwłaczającym traktowaniu dziennikarzy i przemawianiu do nich w tonie zazwyczaj złośliwej ironii lub  Pana Boga. Gdyby oczywiście sanacyjni politycy ponieśli odpowiedzialność za przełajdaczenie Polski, to ich dzisiejsi następcy trzy razy by się zastanowili, czy pchać się do koryta, jeżeli nie posiada się możliwości intelektualnych oraz etycznych. Niestety, zgubne hasło Fredry: „Zgoda, zgoda, a Bóg wtedy rękę poda”, to bon mot o wyjątkowej klasie perfidii, gdyż zachęca do stagnacji i   czekania na tak zwany cud boski oraz do nierozliczania ludzi za ich czyny. Politycy zaś są takimi osobnikami, którzy szczególnie nie lubią rozliczania za własne czyny. Zawsze twierdzą, że powinna ich rozliczać historia, Pan Bóg, byleby nie ci, których dotknęła ich zazwyczaj piramidalna głupota.

Tymczasem pamiętajmy, że większość ludzkich nieszczęść i tragedii, o których codziennie donoszą media, wynika właśnie ze skandalicznej niefrasobliwości oraz pogardy dla społeczeństwa w zakresie ustanawiania prawa przez polityków. Ludzie ci w gruncie rzeczy nie kierują się dobrem Polaków, ale czysto partykularnymi interesami swoich band politycznych. Stanowione prawo ma zaszkodzić określonej grupie przeciwników politycznych kliki, która aktualnie jest przy władzy. W rzeczywistości regulacje prawne szkodzą ogółowi obywateli, bo ci, których miały dotknąć dawno są w Brukseli lub w innym tego typu miejscu.

Co do demonstracji przed domami polityków – nam, Polakom są gotowi zawsze poprzez regulacje prawne dokopać maksymalnie, zaś oni sami, gdy stają lub mogą stanąć pod ostrzałem opinii publicznej, zmieniają się w mimozy. Nagle okazuje się, że nie mamy prawa właściwie nic o nich wiedzieć. O nic pytać. Najchętniej rządziliby nami zza kurtyny, w kominiarkach.

Nie liczcie na to! Zajrzymy wam wszędzie! Prześledzimy rodzinkę do dziesiątego pokolenia. To od swoich wyborców dowiecie się takich rzeczy o sobie, których ani mamusia, ani babcia wam nie powiedziała. Będziecie kontrolowani na każdym kroku, aż zrozumiecie, że nie jesteście pomazańcami bożymi, tylko pracujecie w usługach dla konsumentów i tak się macie zachowywać. Nic o nas bez nas. Nic przeciwko nam.

Polska jest republiką, nie monarchią i to my, wyborcy, wam płacimy, wiec, jeżeli jesteśmy z was niezadowoleni, gdzie uznamy za słuszne, tam będziemy wam, politykom, to okazywać. Jeżeli taka sytuacja wam nie odpowiada, zmieńcie zajęcie.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka